Ile czasu można zyskać, jadąc „dynamicznie”? Jaka jest zależność pomiędzy prędkością maksymalną, którą rozwijamy na drodze, a czasem naszej podróży? Wokół tych tematów narosło wiele mitów, zwykle tworzonych przez kierowców, którzy próbują racjonalizować swoją tendencję do ryzykownej jazdy. Ja chciałbym podejść do tematu bardziej obiektywnie.
Gdy do Warszawy od strony Radomia wjeżdżało się jeszcze zwykłą drogą krajową, wśród kierowców popularne było powiedzenie mówiące, że „i tak wszyscy spotkamy się w Jankach”. W ten sposób żartobliwie komentowano wyczyny napotykanych w drodze do Warszawy mistrzów kierownicy, którzy najpierw agresywnymi manewrami ryzykowali życie swoje i innych, a potem we wspomnianej podwarszawskiej miejscowości i tak okazywało się, że stoją w korku kilka miejsc przed nami.
Analogiczną zależność można zaobserwować na dowolnej trasie: agresywna jazda przynosi daleko mniejsze korzyści czasowe, niż wierzą uprawiający ją kierowcy. Na przykład w ruchu miejskim widujemy kierujących, którzy wykonują gwałtowne zmiany pasa, przekraczają prędkość, wyprzedzają, a później i tak spotykamy się z nimi na najbliższym czerwonym świetle. Dlaczego tak się dzieje? Jest to mało intuicyjne, dlatego chciałbym rozłożyć to zagadnienie na części pierwsze i dokładnie przeanalizować. Zanim zaczniemy, zaznaczę jeszcze, że poniższe rozważania dotyczą sytuacji, w których kierowca nie przekracza znacząco ograniczeń prędkości.
Zacznijmy od teoretycznych czasów przejazdu, które da się uzyskać przy różnych prędkościach średnich, na różnych typach dróg. W tabelach poniżej podałem, jak te czasy wyglądają na różnych dystansach typowych dla trasy danej kategorii.
|
Jak widać w tabeli, przejazd 200-kilometrowego odcinka autostrady (np. Łódź-Katowice) ze średnią szybkością 140 km/h zabierze nam niecałe półtorej godziny, a redukcja średniego tempa jazdy o 20 km/h skutkuje wydłużeniem czasu przejazdu o 14 minut.
Średnia prędkość jazdy w km/h |
Czas przejazdu w minutach |
Różnica w minutach w porównaniu do najwyższej prędkości |
---|---|---|
90 |
67 |
- |
80 |
75 |
+8 |
70 |
86 |
+19 |
60 |
100 |
+33 |
Z kolei na zwykłej drodze krajowej czy wojewódzkiej, na odcinku 100 km, różnica pomiędzy średnią prędkością przejazdu 80 km/h lub 90 km/h oznacza czas podróży dłuższy lub krótszy o 8 minut.
Średnia prędkość jazdy w km/h |
Czas przejazdu w minutach |
Różnica w minutach w porównaniu do najwyższej prędkości |
---|---|---|
50 |
24 |
- |
40 |
30 |
+6 |
Wreszcie w mieście, na przykładowym odcinku 20 km, różnica pomiędzy średnią prędkością 50 km/h i 40 km/h przekłada się na 6 minut różnicy w czasie dojazdu do celu.
Warto tutaj podkreślić, że przy jeździe w granicach przepisów zwykle nie da się osiągnąć średniej prędkości choćby zbliżonej do maksymalnej prędkości dopuszczalnej na danym typie drogi. Średnia prędkość 140 km/h na autostradzie, 90 km/h na standardowej trasie pozamiejskiej, a 50 km/h w mieście w szczególności – to raczej byty teoretyczne. Jedynym wyjątkiem są sytuacje, gdy ruch jest bliski zeru, na przykład nad ranem. Nawet wtedy musi to jednak być odcinek bez ograniczeń prędkości, robót drogowych czy innych utrudnień. Takowe zdarzają się natomiast nawet na autostradach, a im niższa kategoria drogi, tym napotkamy ich więcej. Każde z nich skutkuje koniecznością zwolnienia lub zatrzymania, oczekiwaniem na możliwość kontynuowania jazdy w zamierzonym tempie, i w konsekwencji utratą przynajmniej części wcześniej wypracowanego zysku czasowego.
Jakie są zatem realne do osiągnięcia średnie prędkości jazdy na różnych typach dróg, i jaka jest ich zależność od naszego stylu jazdy?
Zależność pomiędzy prędkością maksymalną, którą staramy się rozwijać, a uzyskiwaną na dłuższą metę prędkością średnią nie jest wcale tak oczywista, jak mogłoby się wydawać. Jeszcze mniej oczywisty jest bilans korzyści i strat wiążący się ze stylem jazdy kierowcy.
Autostrada lub droga ekspresowa
Wielu kierowców nieracjonalnie łudzi się, że jeśli np. na autostradzie będą starali rozpędzać się do 140 km/h, to na długim odcinku uda im się również osiągnąć mniej więcej taką prędkość średnią, a jeśli będą rozpędzać się np. tylko do 120 km/h, to również mniej więcej takie okaże się ich średnie tempo podczas całej podróży. Jednak przy ruchu typowym dla dnia roboczego, w obu tych przypadkach średnia prędkość uzyskana na długim odcinku będzie po pierwsze niższa od każdej z wymienionych wartości, a po drugie – zaskakująco podobna.
Jazda aktywna, dynamiczna, z częstym rozpędzaniem do 140 km/h kiedy to tylko możliwe, w gęstym ruchu w dzień roboczy zwykle skutkuje średnią w okolicach 110 km/h. Natomiast spokojne poruszanie się zgodnie ze wszystkimi zasadami jazdy defensywnej i maksymalną prędkością w okolicach 120 km/h skutkuje zwykle średnim tempem jazdy na poziomie ok. 100 km/h, a więc tylko nieznacznie niższym. Sięgając do jednej z tabel powyżej łatwo możemy sprawdzić, że różnica w czasie dojazdu na dystansie np. 200 km wyniesie więc zaledwie około 10 minut.
Dlaczego tak jest? Wydawałoby się przecież, że „dynamiczna” (jak często eufemistycznie się ją określa) jazda powinna skutkować dużymi korzyściami. Jednak na współczesnych, zatłoczonych drogach, większość zysku czasowego uzyskiwanego podczas chwilowych zrywów i tak później tracimy. Na autostradzie zysk z utrzymywania przez kilka minut wysokiej prędkości zostanie roztrwoniony, jeśli utkniemy w zatorze za pojazdem wolno poruszającym się lewym pasem, w korku przy bramkach zjazdowych lub gdy ruch zwolni na odcinku z robotami drogowymi. W efekcie napotykania takich utrudnień nasza średnia prędkość zawsze dąży do średniej szybkości całego strumienia pojazdów na drodze, którą się poruszamy.
Zagęszczenia ruchu, które napotykamy na drodze, powodują ujednolicenie średniego tempa jazdy wszystkich poruszających się daną trasą aut: ci, którzy próbowali jechać szybciej, tracą uzyskane korzyści czasowe, a ci którzy poruszali się trochę spokojniej, co chwilę doganiają tych, którzy ich wcześniej wyprzedzili. Jeśli więc pominiemy przypadki skrajne (drastyczne łamanie przepisów, jazda z prędkością 50 km/h na drodze ekspresowej itp.), można przyjąć, że styl jazdy kierowcy w niewielkim stopniu przekłada się na czas dojazdu do celu, i to niezależnie od typu trasy, którą się poruszamy.
Jak już ustaliliśmy, przy dwóch opisanych stylach jazdy średnia prędkość okaże się dość podobna, a co z zużyciem paliwa? Otóż może się ono różnić pomiędzy tymi dwoma stylami nawet o 2-3 litry na każde przejechane 100 km, czyli na wspomnianych przykładowo 200 kilometrach możemy zużyć od 4 do 6 litrów paliwa mniej lub więcej (w przypadku pojazdu EV różnice w zużyciu energii będą proporcjonalnie jeszcze większe). Znacznie większe będzie też zmęczenie „aktywnie” jadącego kierowcy, a także ryzyko wypadku, na które naraża on siebie i innych.
Technika jazdy na autostradzie należy do głównych zagadnień poruszanych podczas prowadzonych przeze mnie szkoleń z jazdy defensywnej. Jeśli chciałbyś/chciałabyś otrzymać ofertę takiego szkolenia, skontaktuj się ze mną.
Drogi pozamiejskie niższych kategorii
Na długim odcinku przejeżdżanym drogami pozamiejskimi niższych kategorii, realistyczna średnia, na którą można liczyć w dzień roboczy to około 60-65 km/h (przy założeniu, że jedziemy przynajmniej z grubsza zgodnie z ograniczeniami prędkości). Jednocześnie różnice czasowe pomiędzy agresywną a ekonomiczną jazdą mogą się na takim trakcie okazać jeszcze mniejsze, niż na autostradzie czy „ekspresówce”. Na drogach krajowych, wojewódzkich czy powiatowych jest bowiem praktycznie pewne, że napotkamy obszary zabudowane, zamknięty przejazd kolejowy, ruch wahadłowy i podobne utrudnienia, a każde z takich miejsc może zniwelować wypracowany wcześniej zysk czasowy nawet do zera. Dodatkowo, w gęstym ruchu na takiej trasie pojedyncze wyprzedzenie oznacza de facto po prostu przesunięcie się o jedno miejsce w sięgającym po horyzont sznurze pojazdów. Innymi słowy, zyskujemy w ten sposób tylko kilka-kilkanaście sekund.
Jednocześnie koszty agresywnej jazdy nadal są na takie trasie wysokie. O ile różnice w zużyciu paliwa przy prędkościach rozwijanych na takich drogach zwykle nie będą tak drastyczne, jak na traktach typu „A” i „S”, to styl jazdy robi na nich znacznie większą różnicę jeśli chodzi o ryzyko uczestniczenia w kolizji. Wynika to z obecności pieszych, rowerzystów, ruchu poprzecznego i ogólnie większej liczby potencjalnych zagrożeń.
Miasto
W mieście realne średnie prędkości osiągane na odcinkach dłuższych niż kilka kilometrów oscylują zwykle wokół 30-35 km/h, a zysk czasowy z agresywnej jazdy, lub strata związana z jazdą spokojniejszą, zwykle okazują się bliskie zeru. W mieście praktycznie nie da się skrócić czasu przejazdu ze względu na gęstość ruchu, sygnalizacje świetlne i zatory drogowe. Cokolwiek ewentualnie zyskamy, prawie zawsze tracimy chwilę później, stojąc na czerwonym świetle lub w korku.
Jednocześnie, z dokładnie tych samych powodów, dzięki rozsądnej technice jazdy w warunkach ruchu miejskiego da się zaoszczędzić najwięcej paliwa. Również jeśli chodzi o ryzyko wypadku, defensywna i ekonomiczna jazda przynosi w takich warunkach największe benefity, a agresywna – wiąże się na dłuższą metę z największym ryzykiem.
Wymienione na początku Janki były żartobliwym przykładem, ale analogiczną zależność można zaobserwować na dowolnej trasie: agresywna jazda przynosi daleko mniejsze korzyści czasowe, niż wierzą uprawiający ją kierowcy. Styl jazdy potrafi za to zrobić dużą różnicę w dziedzinie bezpieczeństwa oraz kosztów eksploatacji pojazdu.
Praktyka pokazuje, że spokojna, ekonomiczna i defensywna jazda zwykle owocuje zaskakująco podobnym średnim tempem przemieszczania się, jak jazda z temperamentem stereotypowego przedstawiciela handlowego. Różnice czasowe pomiędzy tymi dwoma stylami nawet na długich trasach zwykle mieszczą się w przedziale kilkunastu minut, a w warunkach gęstego ruchu niejednokrotnie okazują się zerowe. Im większy ruch, tym bardziej osiągana przez nas średnia prędkość zależy bowiem od szybkości całego strumienia pojazdów, a tym mniej – od naszego sposobu jazdy i chwilowo osiąganych prędkości maksymalnych. Jednocześnie agresywna jazda zawsze skutkuje wyższym spalaniem, większym zużyciem eksploatacyjnym naszego pojazdu, a także wyższym ryzykiem wypadku.
Jeśli chciałbyś/chciałabyś prowadzić samochód pragmatycznie, spokojnie, z niemal pełną kontrolą nad wszystkim, co dzieje się wokół Ciebie na drodze – zapraszam na prowadzone przeze mnie kursy jazdy defensywnej.
Zapoznaj się też z wcześniejszymi wpisami na blogu:
Doskonalenie techniki jazdy we własnym zakresie
Szybkość bezpieczna – co to znaczy?
Kurs bezpiecznej jazdy dla pracowników firmy
Jak uniknąć kolizji ze zwierzęciem na drodze?
Trenerjazdy.pl to firma prowadząca kursy jazdy defensywnej i świadcząca usługi doradcze w dziedzinie poprawy bezpieczeństwa we flotach. Właścicielem Trenerjazdy.pl jest Wojciech Szajnert, ekspert jazdy defensywnej i bezpieczeństwa ruchu drogowego. Wojciech Szajnert zajmuje się szkoleniem kierowców od 2011 r. Jak dotąd przeszkolił ok. 3000 osób i współpracował z ponad 100 firmami.
Najpopularniejsze
Trenerjazdy.pl
Obniżenie ryzyka wypadków drogowych przez kursy jazdy defensywnej i nowoczesne doradztwo. Usługi dla firm i klientów indywidualnych w całej Polsce. Wystawiam faktury VAT.
+48 668 193 668
wojciech.szajnert@trenerjazdy.pl
ZAPRASZAM DO KONTAKTU PRZEZ FORMULARZ:
Copyright 2024 Trenerjazdy.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Sprawdź także:
Kategoria: